PĄCZKI
Tłusty czwartek co prawda już za nami ale przecież nie trzeba szczególnej okazji żeby zjeść pyszne pączki, które wbrew pozorom nie są wcale takie trudne do zrobienia :)
Składniki:
- 5g drożdży
- 1 szklanka mleka
- 0,5kg mąki
- ok. 10 dag cukru
- 5 dag rozpuszczonego uprzednio masła
- 4 żółtka
- szczypta soli
- olej do smażenia
Drożdże rozdrabniamy w miseczce, dodajemy łyżeczkę cukru i zalewamy ciepłym mlekiem. Mieszamy i pozostawiamy je na około 10-15 minut, aby się aktywowały. Do mąki dodajemy resztę cukru, żółtka i solidną szczyptę soli, po czym wlewamy aktywowane drożdże. Na sam koniec wlewamy masło i wyrabiamy ciasto na gładko. Ciężko opisać konsystencję ale ma być lekko klejące a jednocześnie ma się odrywać od ręki. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinkę lub półtorej. Po tym czasie wykładamy ciasto na oprószoną mąką stolnicę i rozwałkowujemy na grubość 2,5cm. Szklanką lub okrągłą foremką wycinamy kółka z ciasta. Oczywiście po wycięciu zostanie wam jeszcze ciasto...i tu można zrobić dwie rzeczy- pociąć je po prostu na mniejsze fragmenty, nie formując pączków tylko takie pałeczki/prostokąciki lub zagnieść ciasto raz jeszcze, rozwałkować i znów wycinać pączki. Ja skorzystałam z drugiego sposobu ale wiem, że nie zawsze się on sprawdza (czasem w ten sposób do ciasta wprowadza się zbyt dużo mąki i przez to robi się twardsze). Decyzja należy do was :) Wycięte pączki układamy na blaszce/stolnicy, przykrywamy ściereczką i raz jeszcze odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut, aby jeszcze trochę wyrosły. W garnku nagrzewamy olej (w zależności od wielkości garnka, ja zużyłam na smażenie prawie litr oleju). Ważne, aby nagrzewać go na małym ogniu, powoli, wtedy pączki będą się równomiernie smażyć i nie spalimy tłuszczu. Gdy olej będzie porządnie rozgrzany (sprawdzamy za pomocą wsadzenia drewnianego elementu do garnka, jeżeli wokół drewna będą się pojawiały bąbelki z tłuszczu, wtedy olej jest dobrze nagrzany), pączki wkładamy do garnka i smażymy po około 1-2 min. z każdej strony. Wyjmujemy na ręcznik papierowy i po ostygnięciu nadziewamy je ulubionym dżemem/konfiturą/czekoladą za pomocą szprycy lub rękawa cukierniczego. Można oczywiście nadziać pączki przed smażeniem, zalepiając nadzienie ciastem ale nie polecam tej metody, gdyż łatwo przeoczyć małe niedociągnięcie w sklejaniu, które później skutkuje pryskającym wszędzie tłuszczem po kontakcie wyciekającego dżemu z olejem :) Na sam koniec oprószamy je cukrem pudrem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz